Trendy trendami, ale to – jaki klimat ma królować na naszym przyjęciu weselnym – zależy głównie od nas. Oczywiście możemy zdecydować się na rozwiązania proponowane przez branżę florystyczną, ale osobiście wychodzę z założenia, że najważniejsze jest to, by spełniać swoje marzenia. W ostatnich latach przetoczyła się masa trendów – do ślubów w stylu glamour, po boho, przez te z motywami loftowymi. Kwiatowe ściany, wielkie świecące napisy, lustra na stołach, drewnanaie strzałki, ażurowe łapacze snów i girlandy żarówek. Było i jest tego mnóstwo.
W gąszczu tych wszystkich propozycji zalecam spokój i odpowiedź na jedno proste pytanie: Co ja i mój partner lubimy najbardziej? Może łączy nas miłe wspomnienie słodkiej pomarańczy ze wspólnej podróży do Hiszpanii? A może najchętniej wybieramy zestawienie bieli i czerni? Może oboje kochamy koty, albo po prostu chcemy klasycznej dekoracji z róż?
Planowanie ślubu często zaczynamy od znalezienia sali lub innego miejsca ceremonii, jak stodoła, namiot, ulubiony ogród lub molo nad morzem, czy jeziorem. By weselne dekoracje sprawiły wrażenie spójnych warto, by wybrany motyw, korespondował z miejscem wydarzenia. W sali, w której dominują lustra, marmury i złoto ciężko będzie osiągnąć rustykalny klimat wiejskiego domu. I na odwrót. Dekoracje w stylu glamour nie wybrzmią w stodole. Jeśli zależy nam na dobrym efekcie, wspominanie wyżej pytanie warto zadać sobie na samym początku przygotowań. Wartościowej porady udzielą nam również dyplomowani floryści i wedding planerzy, do których warto się zwrócić.